11 lip 2008

Babcia i dziadek





To też dzieło Natana :) Tym tazem babcia i dziadek... tylko nie wiem które jest które :P

Burzy ciąg dalszy...

Teraz inna sytuacja.

"...przyszedł do nich idąc po morzu..." Mateusza 14,25

Szedł po morzu? Mimo sztormu? I nic sobie z tej burzy nie robił? A bo to Jezus. ON tak może, ale ja nie jestem NIM.

"...I Piotr, wyszedłszy z łodzi, szedł po wodzie i przyszedł do Jezusa..." Mateusza 14,29

O, Piotruś. Szedł po morzu? Mimo sztormu? I nic sobie z tej burzy nie robił? I to już nie był Jezus. To był Piotr. Piotr, który bez przerwy popełniał jakieś fo pa... to nawet czasem ja się wiem jak zachować a on robi fo pa... I ten właśnie Piotruś szedł po morzu! Dlaczego? Popatrzmy co było wcześniej...

"Uczniowie zaś, widząc go idącego po morzu, zatrwożyli się i mówili, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli. Ale Jezus zaraz do nich powiedział: Ufajcie, Ja jestem, nie bójcie się! A Piotr, odpowiadając mu, rzekł: Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie. A On rzekł: Przyjdź." Mateusza 14,26-29

Co zrobił Piotr? Dlaczego mógł iść po wodzie? Przecież to mogła być zjawa a nie Jezus. Co z tego że powiedział "Przyjdź". Każdy mógł tak powiedzieć. Ale dlaczego Piotr mógł iść po wodzie?

BO ZAUFAŁ JEZUSOWI

W jaki sposób my możemy iść po wodzie w burzy w naszym życiu? UFAJĄC JEZUSOWI! W jaki sposób? A chociażby taki, że uwierzymy Jego obietnicom. Na przykład: "Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni." Psalm 37,5

Kiedy patrzymy na okoliczności i skupiamy się na nich, to wtedy zaczynamy ufać okolicznościom, a nie Jezusowi. A okoliczności najczęściej przemawiają za zatonięciem, a nie za przetrwaniem burzy. Kiedy Piotr szedł po morzu do Jezusa - ufał mu, ale jak tylko zaczął skupiać się na okolicznościach i widzieć ogrom fal czy siłę wiatru...

"A widząc wichurę, zląkł się i, gdy zaczął tonąć, zawołał: Panie, ratuj mnie." Mateusza 14,30

...zaczął tonąć. Czy wiatr nagle przybrał na sile? Czy fale były większe? Niż wtedy gdy wyszedł z łodzi? Wcale nie. Sztorm trwał już długo i sytuacja była ciężka od dawna... "Popatrz na te fale.. I wiatr.. nie dasz rady. Tak, to jest Jezus, on sobie poradzi, ale Ty? No sam zobacz. Jakie duże są fale.. sam zobacz jak beznadziejnie jest. Jak bardzo się kłócicie... nie dasz rady... to koniec... On ci już tego nie wybaczy... daj spokój, nie bądź dzieckiem... nie oszukuj się... pomyśl logicznie... czy Ty byś mu wybaczyła? Zastanów się... Popatrz jaki jest zły..." Diabeł doskonale potrafi nam w myślach pokazać okoliczności, nawet je podkręcić, by wyglądały nawet straszniej niż są w rzeczywistości.

Co wtedy? Wtedy bierzemy biblię i mówimy temu diabelstwu "Idź precz ode mnie, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boskie, tylko o tym, co ludzkie" Marka 8,33 i że w biblii jest napisane "Kto ukrywa występki, nie ma powodzenia, lecz kto je wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia." Przypowieści 28,13 I TAK SIĘ STANIE :) albo "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj." Rzymian 12:21

Mateusza 7,24 "Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce."

W Burzy nie o to chodzi żeby jej nie było, bo jak wiemy - zawsze będzie. Chodzi o to żeby się dobrze ustawić do wiatru, a Jezusa posadzić przy sterach.

A co by nie być takim gołosłownym to następnym razem opowiem coś z mojego życia i o tym jak Bóg jest wielki kiedy przechodzimy Burzę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz