Szczerość jest powszechnie uważana za pozytywną cechę. Choć wydaje mi się, że cecha ta spotykana na żywo częściej mylona jest z bezczelnością czy chamstwem niż doceniana :) Ale co to właściwie jest szczerość?
Bo czy szczerość jest wtedy, gdy
mówimy wszystko to co myślimy? I niczego przy tym nie ukrywamy? A
może szczerość to mówienie tego czego inni boją się usłyszeć?
Albo jest to bezwzględne mówienie prawdy? Bez zwracania uwagi na to
czy w ten sposób ranimy innych czy też nie?
Przypowieści 18,2
Głupiec nie lubi roztropności, lecz
chętnie wyjawia to, co ma na sercu.
Z tego wynika że stałe mówienie
wszystkiego co się myśli, bez patrzenia na to czy się rani innych
to głupota.
Ale oznacza to też – idąc dalej –
że głupota cechuje się brakiem roztropności. Tylko że... co to
takiego jest ta roztropność?
Przypowieści 17,28
Nawet głupiec, gdy milczy uchodzi za
mądrego,
za roztropnego gdy zamyka usta.
Hmm... roztropność ugryzie nas w
język w odpowiedniej chwili. Jest to zatem mądrość czy też
rozwaga w tym co powiedzieć a co przemilczeć. A także jak to
powiedzieć.
Zerknijmy na kilka przykładów
szczerości w biblii:
ewangelia Jana 1, 43-46
Następnego dnia [Jezus] chciał udać
się do Galilei; i spotkał Filipa, i rzekł do niego: Pójdź za
mną! A Filip był z Betsaidy, miasta Andrzeja i Piotra. Filip
spotkał Natanaela i rzekł do niego: Znaleźliśmy tego, o którym
pisał w zakonie Mojżesz, a także prorocy: Jezusa, syna Józefa, z
Nazaretu. Wtedy Natanael rzekł do niego: Czy z Nazaretu może być
coś dobrego? Filip na to: Pójdź i zobacz!
Czy to przykład szczerości? Dla mnie
wypowiedź Natanaela wygląda na sarkazm :) Czytajmy dalej...
ewangelia Jana 1,47
A gdy Jezus ujrzał Natanaela, idącego
do niego, rzekł o nim: Oto prawdziwy Izraelita, w którym nie ma
fałszu.
Cóż... Jezus ocenił serce Natanaela
jako pozbawione fałszu... czyli szczere! Zastanówmy się co to
zatem właściwie jest szczerość. Sarkazm ma dużo wspólnego z
szydzeniem. Nie sądzę zatem by Jezus pochwalił taką cechę gdyby
Natanael był sarkastyczny. Zatem musiała to być czysta szczerość,
w prostocie serca. Mówił zatem po prostu to co myślał. Bez
żadnych złych intencji.
Ale nadal wypowiedź Natanaela mogła
komuś wydawać się – lekko mówiąc – niegrzeczna. Czy Bóg
pochwala takie coś? Hmm no Jezus go pochwalił...
Psalm 51,8
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie
duszy i objawiasz mi mądrość ukrytą.
Bóg lubi prawdę. Również tą
najgłębiej chowaną. A jaka jest ta najgłębiej chowana? Najlepiej
widać ją podczas kłótni :) Wtedy wychodzą wszystkie żale z
przeszłości. Czy to znaczy że Bóg lubi kłótnie? Hmmm myślę że
lubi szczerość na tyle że woli ją w formie kłótni niż
zakłamanie i hipokryzję.
Psalm 15,2
[Kto zamieszka na twej górze świętej]
Ten kto żyje nienagannie i pełni to, co prawe, i mówi prawdę w
sercu swoim.
Mówienie prawdy w swoim sercu....
czyli nie oszukiwanie samego siebie. To ceni Bóg. Czy jesteśmy
szczerzy sami przed sobą? Czy wolimy raczej usprawiedliwiać się
wymówkami? Ja niestety czasem wolę...
Przypowieści 3,32
Gdyż przewrotny jest obrzydliwością
dla Pana, lecz szczerzy są jego przyjaciółmi.
2 księga Kronik 16,9a
Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej
ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim;
Jak widać po kilku wersetach Bóg
przepada za szczerością. I chyba forma tej szczerości jest na
dalszym planie. Niestety szczerość często powoduje w innych
ludziach niechęć czy wręcz nienawiść. Raczej nikt nie lubi
nazywania na głos rzeczy które są dla niego niewygodne a ktoś je
nazwie po imieniu, zwłaszcza przy innych. Tak się zastanawiam
wiecie... Co się dzieje jeśli nie jesteśmy szczerzy? Chowamy wtedy
prawdę o sobie gdzieś głęboko wewnątrz... nie dopuszczając do
niej nikogo... nawet Boga czasem... i zaczynamy żyć w strachu (że
ktoś tą prawdę odkryje) i samotności (bo z nikim dzielić tej
prawdy o nas nie możemy)... Smutne to. Dlatego jest napisane
ewangelia Jana 8,31-32
Mówił więc Jezus do Żydów, którzy
uwierzyli w Niego: Jeżeli wytrwacie w słowie moim, prawdziwie
uczniami moimi będziecie i poznacie prawdę, a prawda was
wyswobodzi.
Ale z drugiej strony jeśli będziemy
tylko szczerzy, bez roztropności – również możemy doświadczyć
samotności – lecz innego rodzaju – ludzie się od nas odsuną,
bo będziemy ich ranić swoim kłującym, szczerym
palcem-nazywaczem-po-imieniu. Jak zatem pogodzić szczerość z
roztropnością? Mówienie tego co się ma w sercu a jednocześnie
nie ranienie innych? Mówienie prawdy z powstrzymywaniem się od
mówienia w niewłaściwy sposób i czasie?
Popatrzmy na przykład Jezusa. Zawsze
patrzmy na przykład Jezusa gdy chcemy wiedzieć jak to należy
zrobić :)
ewangelia Jana 4,15-19
Rzecze do niego niewiasta: Panie, daj
mi tej wody, abym nie pragnęła i tu nie przychodziła, by czerpać
wodę. Mówi jej: Idź, zawołaj męża swego i wróć tutaj!
Odpowiedziała niewiasta, mówiąc: Nie mam męża. Jezus rzekł do
niej: Dobrze powiedziałaś: Nie mam męża. Miałaś bowiem pięciu
mężów, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem; prawdę
powiedziałaś. Rzekła mu niewiasta: Panie, widzę, żeś prorok.
Samarytanka jest szczera. Mówi jak
jest. Ale jest też trochę roztropna. Nie mówi o swojej sytuacji
wszystkiego. Ostrożnie napomknęła o niej jedynie. Myślę że
doświadczyła już w życiu bólu czystej, gołej szczerości... i
nauczyła się dzięki temu roztropności.
A Jezus? Jezus jest roztropny. Wie
kiedy i w jaki sposób powiedzieć jej to co od początku o niej wie,
bez zranienia jej. Czeka na właściwy moment, umiejętnie prowadzi
rozmowę zmierzając do tego właściwego momentu.
Zobaczmy inne sytuacje z Jezusem:
ewangelia Mateusza 22,16
I wysłali do niego uczniów swoich
wraz z Herodianami, którzy powiedzieli: Nauczycielu, wiemy, że
jesteś szczery i drogi Bożej w prawdzie uczysz, i na nikim ci nie
zależy, albowiem nie oglądasz się na osobę ludzką.
Jest to opinia faryzeuszy o Jezusie.
Zobaczcie że definiują tutaj co to znaczy być szczerym, prawda? I
jest to zbliżone do tego co mówiliśmy o Natanaelu. Faryzeusze
mówili tak bo chwilę wcześniej Jezus opowiedział przypowieść na
ich temat. Nazywając ich mordercami. Można tą przypowieść
przeczytać w ewangelii Mateusza 21,33-46.
ewangelia Marka 11,27-33
I przyszli do Jerozolimy. A gdy się
przechadzał po świątyni, przystąpili do niego arcykapłani i
uczeni w Piśmie, i starsi. I mówili do niego: Jaką mocą to
czynisz? Albo kto ci dał tę moc, abyś to czynił? A Jezus odrzekł
im: Zapytam i Ja was o jedną rzecz; odpowiedzcie mi na to, a wówczas
i Ja wam powiem, jaką mocą to czynię. Chrzest Jana był z nieba
czy od ludzi? Odpowiedzcie mi. A oni rozważali to między sobą,
mówiąc: Jeśli powiemy: Z nieba, rzeknie: Czemuście mu tedy nie
uwierzyli? Lecz czy mamy powiedzieć: Z ludzi? Bali się ludu.
Albowiem wszyscy mieli Jana za prawdziwego proroka. I odpowiadając
Jezusowi, rzekli: Nie wiemy. A Jezus im rzekł: To i Ja wam nie
powiem, jaką mocą to czynię.
W każdym razie Jezus potrafił być
szczery do bólu ale też roztropny czy delikatny (jak było w
rozmowie z Samarytanką).
Chciałbym przytoczyć jeszcze jeden
przykład szczerości – apostoła Piotra. Przyjrzyjmy się dwóm
sytuacjom.
ewangelia Mateusza 16,13-17
A gdy Jezus przyszedł w okolice
Cezarei Filipowej, pytał uczniów swoich, mówiąc: Za kogo ludzie
uważają Syna Człowieczego? A oni rzekli: Jedni za Jana
Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za
jednego z proroków. On im mówi: A wy za kogo mnie uważacie? A
odpowiadając Szymon Piotr rzekł: Tyś jest Chrystus, Syn Boga
żywego. A Jezus odpowiadając, rzekł mu: Błogosławiony jesteś,
Szymonie, synu Jonasza, bo nie ciało i krew objawiły ci to, lecz
Ojciec mój, który jest w niebie.
i kawałek dalej...
ewangelia Mateusza 16,21-23
Od tej pory zaczął Jezus Chrystus
tłumaczyć uczniom swoim, że musi pójść do Jerozolimy, wiele
wycierpieć od starszych arcykapłanów i uczonych w Piśmie, że
musi być zabity i trzeciego dnia wzbudzony z martwych. A Piotr,
wziąwszy go na stronę, począł go upominać, mówiąc: Miej litość
nad sobą, Panie! Nie przyjdzie to na ciebie. A On, obróciwszy się,
rzekł Piotrowi: Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi
zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co
ludzkie.
Obie te sytuacje pokazują szczerość
Piotra. Mówiliśmy że szczerość to mówienie tego co ma się w
sercu, bez owijania w bawełnę czy ukrywania.
W pierwszej sytuacji Piotr odebrał
Słowo od Boga, Duch Święty objawił Piotrowi prawdę umieszczając
ją w jego myślach, a Piotr – w szczerości swojego serca – co
pomyślał to powiedział. W drugiej sytuacji było podobnie, z tym
że tym który podsunął mu myśl był szatan a nie Duch Święty. I
co zrobił Piotr? Co pomyślał to powiedział. Bez zastanawiania się
na ile to kogoś rani, na ile to ma sens co mówi... po prostu mówi.
Piotr po prostu był szczery. Ale nie był roztropny.
A jacy jesteśmy my? Czy szczerzy? Czy
roztropni? A może brakuje nam i jednego i drugiego?
1 list Jana 2,4
Kto mówi: Znam go, a przykazań jego
nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma.
1 list Jana 4,20
Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a
nienawidzi brata swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata
swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi.
Bóg przepada za szczerością, warto
więc być szczerym. Jak to osiągnąć?
List do Efezjan 6,11.14
Przywdziejcie całą zbroję Bożą,
abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. (…)
Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawdą, przywdziawszy pancerz
sprawiedliwości.
1 list Piotra 1,22
Skoro dusze wasze uświęciliście
przez posłuszeństwo prawdzie ku nieobłudnej miłości bratniej,
umiłujcie czystym sercem jedni drugich gorąco.
List do Efezjan 4,25
Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie
prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni
drugich.
Psalm 119,29
Oddal ode mnie drogę kłamstwa, Ucz
mię łaskawie zakonu swojego!
Uczmy się życia w szczerości
praktykując mówienie prawdy, praktykując okazywanie szczerych
uczuć, modląc się o Bożą pomoc do zmiany...
Myśl z życia na koniec... Każdy z
nas ma inny charakter, dlatego każdy indywidualnie musi podejść do
kwestii szczerości i roztropności. Jednym przychodzi łatwiej bycie
szczerym – jak np. cholerykom, dla innych łatwiejsze jest bycie
roztropnym – jak flegmantykom.
Wyobraźmy sobie taką skalę... po
lewej stronie skali jest szczerość, po prawej – roztropność.
Sama szczerość mówi to co myśli ale rani... Bo priorytetem –
nawet podświadomym – jest powiedzieć co się myśli. Sama
roztropność nie chce ranić, przez co czasem mija się z prawdą...
Bo priorytetem jest nie ranić. Zatem niech naszym celem będzie
wypracowanie równowagi i balansu między tymi dwiema cechami. Każdy
z nas wie w którym miejscu skali się znajduje... :)
Zostańcie z Bogiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz