29 sie 2008

Drugie przykazanie

2. Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani obrazu by się im kłaniać (por. Powtórzonego Prawa 5,8-10)

Dziwi Was to przykazanie? Skąd się ono wzięło? Otwieram biblię i widzę że jest. Mnie bardziej zastanawia czemu to przykazanie jest tak ukrywane! Czyżby było niewygodne? Ale ja nie o tym tutaj... Pomówmy o tych bóstwach... no bo tak trzeba te obrazy i rzeźby nazwać!


Jeremiasza 10,3-5
"Są dziełem rąk rzemieślnika pracującego dłutem w drzewie, ściętym w lesie, które przyozdabiają srebrem i złotem, umacniają gwoździami i młotami, aby się nie chwiało. Są jak straszak na polu ogórkowym, nie mówią, trzeba je nosić, bo nie mogą chodzić. Nie bójcie się ich, bo nie mogą szkodzić, lecz nie mogą też nic dobrego uczynić."


Kochani, nie rozumiem wielu rzeczy związanych z kultem obrazów, rzeźb, medalików czy wszystkiego w tym temacie... Niestety wielu ludzi traktuje te rzeczy jako relikwie - same w sobie mające moc by przez modlitwę czy oddawanie temu czci mogły tą moc okazać i coś zmienić w naszym życiu. To nieprawda. NIC nie są w stanie uczynić.

Jeremiasza 10,8-10
"...niedorzecznością jest cześć oddawana drewnu. Srebro cienko sklepane, sprowadzone z Tarszyszu, a złoto z Ofiru, to dzieło rzemieślnika i rąk złotnika; ich szata jest z błękitnej i czerwonej purpury. Wszystko to jest robota znawców. Ale Pan jest prawdziwym Bogiem. On jest Bogiem żywym i Królem wiecznym; Od jego gniewu drży ziemia, a narody nie mogą znieść jego groźby."


Tylko ktoś żywy może coś uczynić. Nigdy od krzesła chyba nie oczekiwaliście że samo coś zrobi jedynie na podstawie tego że je o coś prosicie. Ani krzesło, ani łyżka, ani deska... ani obraz.

Dzieje Apostolskie 17,24
"Bóg, który stworzył świat i wszystko, co na nim, Ten, będąc Panem nieba i ziemi, nie mieszka w świątyniach ręką zbudowanych"

Nie mieszka w świątyniach zbudowanych ręką ludzką! A co dopiero w obrazach? W rzeźbach?... Kochani, i wcale nie mam tu na myśli jedynie obrazów czy rzeźb religijnych. Zwykły obraz Van Gogha też może być takim bożkiem. Którego codziennie rano musimy zobaczyć, którego codziennie rano musimy dotknąć... A telewizor? A komputer? A telefon? Kiedy zajmują nam czas to stają się bożkami. Którym codziennie się kłaniamy przez kilka godzin... Jeśli jest coś takiego w Twoim życiu wiesz o czym mówię. Nie chodzi o to że teraz wszystko jest grzechem. Grzech to sposób patrzenia, to sposób myślenia... Grzech nosimy w sercu...

Ja to też mówię do siebie kochani. Walczę z moim bożkiem - komputerem. Tak, czasem nasza "relacja" z komputerem czy telewizorem jest zdrowa, oczywiście, może tak być. Ba, powinno tak być. Ale jakże często nie jest!

1 księga Samuela 16,7
"...albowiem Bóg nie patrzy na to, na co patrzy człowiek. Człowiek patrzy na to, co jest przed oczyma, ale Pan patrzy na serce."
Jeremiasza 10,6-7
"Tobie nikt nie dorówna, Panie! Jesteś wielki i wielkie jest w mocy twoje imię. Któż by się nie bał ciebie, Królu narodów? Tak, tobie się to należy, gdyż wśród wszystkich mędrców narodów i wśród wszystkich ich królów nie ma takiego jak Ty."


Jak często - nawet nieświadomie - ten nasz "szacunek" do tych różnych rzeczy tak naprawdę jest strachem przed tym abyśmy się w czymś nie narazili - lekceważąc czy nie "szanując" wystarczająco? I to komu nienarazili? Że Bogu? Dla mnie to zniewolenie. Jesteśmy zniewoleni strachem i szantażowani gniewem Boga. Tymczasem nie jesteśmy świadomi że gniew Boga płonie właśnie z tego powodu że ślepo idziemy za obrazami, figurkami... a tak rzadko chcemy pójść za prawdziwym, żywym Bogiem.

Jaki był skutek złamania poprzedniego przykazania? Bóg przestanie ratować nas ze złych sytuacji w których się znaleźliśmy (Sędziów 10,13-14). A jaki jest skutek łamania tego przykazania?


Rzymian 1,23-27
"I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy (...) Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę."

I pytamy "Czemu mnie tak do tego ciągnie?", "Ja próbuję zerwać z tym nałogiem ale to jest silniejsze ode mnie!" I mówimy że mamy tak od urodzenia? Kochani. Grzech bardzo mocno odciska swoje piętno na naszym życiu i na nas samych. Nie oszukujmy się.

22 sie 2008

Pierwsze przykazanie

Grzech to naruszenie Prawa. Prawa Bożego. A jakie jest Boże prawo? Zacznijmy od podstaw... 10 przykazań.

Treść przykazań które napiszę poniżej to tylko namiastka. Chciałbym abyście przeczytali je bezpośrednio z biblii. A to wszystko co piszę poniżej nie jest po to by kogoś potępić czy osądzić. Chcę tylko pokazać te przykazania ...które często tak bagatelizująco znamy... w nowym świetle. Bo przecież ja wiem, znam je na pamięć, mogę je wyrecytować... Tak, ale znajomość nie oznacza przestrzegania.

Chciałbym wywołać w Nas zastanowienie się czy aby faktycznie jestem przed Bogiem w porządku, czy aby faktycznie Bóg nie ma mi nic do zarzucenia. Chciałbym abyśmy odświeżyli sobie w sercach te przykazania... które często już są zatarte czy zasypane brudem...

Rzymian 2,14-15
"Skoro bowiem poganie, którzy nie mają zakonu, z natury czynią to, co zakon nakazuje, są sami dla siebie zakonem, chociaż zakonu nie mają; dowodzą też oni, że treść zakonu jest zapisana w ich sercach; wszak świadczy o tym sumienie ich oraz myśli, które nawzajem się oskarżają lub też biorą w obronę;"

Bo Kochani, nie piszę tego również tylko dla Was. Ja też potrzebuję nowego ...ciągle i ciągle... spojrzenia na te przykazania.


1. Nie będziesz miał innych bogów obok Mnie! (por. księga Powtórzonego Prawa 5,7)

Czy to znaczy że trzeba wierzyć że jest inny bóg, żeby złamać to przykazanie? Jestem bezpieczny bo przecież nie wierzę w Allaha, w Wisznu czy w jakiegoś innego, nie kłaniam się im ani nawet nie składam ofiar... prawda?

 
Mateusza 22,37
"A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej."

Czy tak właśnie kochasz Boga? Czy może jest coś innego co zajmuje miejsce w Twoim sercu... duszy... myśli... bardziej niż Bóg? Jakiś serial? Jakaś osoba? Gazeta? Nad czym spędzasz ochotnie najwięcej czasu? O czym myślisz najczęściej w ciągu dnia? Ten oto prawdopodobnie jest Twoim "innym bogiem obok".

Czy trzeba aż wierzyć w Allaha? Czy trzeba składać ofiary? Ależ składasz te ofiary! Poświęcając czas, energię... Kosztem relacji z mężem... żoną... ojcem... Poświęcasz swoje dzieci... Jak często film był ważniejszy od płaczu dziecka? Jak często internet był ważniejszy od męża? Jak często biblia leżała na półce, gdy Ty byłaś zajęta "ważniejszymi sprawami"? Gdy JA byłem nimi zajęty? Jak często Bóg czekał na nas wieczorem by porozmawawiać? By przytulić? Nadaremnie...

Sędziów 10,13-14
"Wy jednak opuściliście mnie i służyliście innym bogom? Dlatego nie będę was już nadal wybawiał. Idźcie, wołajcie do bogów, których sobie obraliście; niech was oni wybawią w czasie waszego ucisku."

Jakże często gotowi jesteśmy robić Bogu wyrzuty że nie odpowiada, że nie widzi.... Czy jednak tak spokojnie możemy z ręką na sercu powiedzieć -
Nie zgrzeszyłem? Nie zgrzeszyłam?

19 sie 2008

Dzieło każdego wypróbuje ogień...


Mateusza 25,14-15
"Będzie bowiem tak jak z człowiekiem, który odjeżdżając, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek, I dał jednemu pięć talentów, a drugiemu dwa, a trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał."

Pan ich odjechał... Teraz mogli odetchnąć z ulgą... Można było spać do której się chciało, można było byczyć się, imprezować... Robić dosłownie to na co się miało ochotę. Nie było ich Pana. Odjechał.

Jednak jakieś zadanie Pan ich im zlecił... mieli zbać o Jego majątek.

Łukasza 9,59-61
"Do drugiego zaś rzekł: Pójdź za mną! A ten rzekł: Pozwól mi najpierw odejść i pogrzebać ojca mego. (...) Powiedział też inny: Pójdę za tobą, Panie, pierwej jednak pozwól mi pożegnać się z tymi, którzy są w domu moim."

Bóg wzywa aby się zająć Jego majątkiem. Jakże często w taki sposób właśnie myślimy...? Później pomogę mamie w kuchni... teraz oglądam film. Później poczytam biblię Boże... teraz muszę zrobić coś innego...

Mateusza 25,6-10
"Wtem o północy powstał krzyk: Oto oblubieniec, wyjdźcie na spotkanie. Wówczas ocknęły się wszystkie te panny i oporządziły swoje lampy. Głupie zaś (...) odeszły kupować [oliwę do lamp, wtedy] nadszedł oblubieniec i te, które były gotowe, weszły z nim na wesele i zamknięto drzwi."

Później to może się okazać że będzie za późno. Bo drzwi zostaną zamknięte.

Mateusza 6,20-21
"Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie je mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje podkopują i kradną; ale gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie podkopują i nie kradną."

Czy skarbem na ziemi mogą być rzeczy kupowane dla samej chęci posiadania ich? Czy czas przeciekający przez palce nie świadczy o tym że zakopaliśmy nasze talenty? Czemu się tak zachowujemy? Bo Pan odjechał...? I długo nie
wraca... tak długo że może niektórzy pomyśleli że już nie przyjedzie? Że nigdy już nie przyjedzie?

2 list Piotra 3,10-11
"A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną. Skoro to wszystko ma ulec zagładzie, jakimiż powinniście być wy w świętym postępowaniu i w pobożności, (...) Przeto, umiłowani, oczekując tego starajcie się, abyście znalezieni zostali przed nim bez skazy i bez nagany, w pokoju."

1 list do Koryntian 3,11-15
"Albowiem fundamentu innego nikt nie może założyć oprócz tego, który jest założony, a którym jest Jezus Chrystus. A czy ktoś na tym fundamencie wznosi budowę ze złota, srebra, drogich kamieni, z drzewa, siana, słomy, to wyjdzie na jaw w jego dziele; dzień sądny bowiem to pokaże, gdyż w ogniu się objawi, a jakie jest dzieło każdego, wypróbuje ogień. Jeśli czyjeś dzieło, zbudowane na tym fundamencie, się ostoi, ten zapłatę odbierze; jeśli czyjeś dzieło spłonie, ten szkodę poniesie..."

Może okazać się że sporo natrudziliśmy się w życiu... wiele wycierpieliśmy by coś osiągnąć... coś zbudować... coś trwałego.. cały czas mając nadzieję że Bóg wynagrodzi nas za ten trud... że przecież tak ciężko mieliśmy w życiu... tak ciężko na wszystko pracowaliśmy... ba, nawet wiele rzeczy dla Boga mogliśmy robić.

Mateusza 7,22
"Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów?"

Sługo zły i leniwy! Zajmowałeś się pasieniem własnego brzucha! Własna duma i pycha były ważniejsze ode mnie! Robiłeś dobre uczynki ale tylko wtedy gdy zostałeś za to chwalony!

Apokalipsa 3,17-19
"Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał. Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się."

Kochani, Bóg nie po to wyposażył nas w zdolności i możliwości byśmy kitfasili to wszystko dla siebie samych. A często i to nie, bo ze strachu zakopujemy te talenty w ziemi... Po co Bóg dał nam talenty? (a dał je "KAŻDEMU według jego zdolności") Po to żebyśmy ich używali. Dla Boga. Na powiększanie Jego królestwa.

No dobrze ale skąd mam wiedzieć jakie mam talenty?

Ja osobiście uważam, że talenty możemy rozpoznać po tym co lubimy robić. Lubisz śpiewać? Śpiewaj. Lubisz uczyć? Ucz. Lubisz bawić się z dziećmi? Idź za tym. Ale to wszystko używaj tak by Bóg był w tym uwielbiony. Inaczej to będzie to tylko własne kitfaszenie. Jasne też żeby nie mylić tego z grzechem, bo grzech też lubimy. Inaczej nie byłoby z nim takich problemów, by się go pozbyć. Bo co, lubisz się kłócić? To nie jest Twój talent bo - Rzymian 16,17 "A proszę was, bracia, abyście się strzegli tych, którzy wzniecają spory i zgorszenia wbrew nauce, którą przyjęliście; unikajcie ich." ...jak i inne rzeczy... Wiecie o co chodzi.

Jakże miło będzie nam później usłyszeć słowa Jezusa

Mateusza 25,23
"Rzekł mu pan jego: Dobrze, sługo dobry i wierny! Nad tym, co małe, byłeś wierny, wiele ci powierzę; wejdź do radości pana swego."

Jak sprawdzić czy nasza praca to domki ze słomy? Codzienną modlitwą, i czytaniem biblii, codziennym pytaniem o to Boga...

Psalm 139,23-24
"Badaj mnie, Boże, i poznaj serce moje,Doświadcz mnie i poznaj myśli moje! I zobacz, czy nie kroczę drogą zagłady, A prowadź mnie drogą odwieczną!"

Mateusza 7,24-25
"Każdy więc, kto słucha tych słów moich i wykonuje je, będzie przyrównany do męża mądrego, który zbudował dom swój na opoce. I spadł deszcz ulewny, i wezbrały rzeki, i powiały wiatry, i uderzyły na ów dom, ale on nie runął, gdyż był zbudowany na opoce."

14 sie 2008

Wstydzę i boję się Panie...

Łukasza 12,1-5
"Strzeżcie się kwasu faryzeuszów, to jest obłudy. Bo nie ma nic ukrytego, co by nie wyszło na jaw, ani tajnego, co by nie stało się wiadome. Dlatego, co mówicie w ciemności, będzie słyszane w świetle dziennym, a co w komorach na ucho szeptaliście, będzie rozgłaszane na dachach. Powiadam zaś wam, przyjaciołom moim, nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nie mają już nic do zrobienia. Ale wskażę wam, kogo się bać macie! Bójcie się tego, który, gdy zabija, ma moc wrzucić do piekła. Zaiste, powiadam wam: Tego się bójcie!"

Kawa na ławę że nie ujdzie to nam na sucho... Na dachach rozgłaszać będą... Każdy o tym usłyszy... Boże.. jak ja spojrzę Ci w twarz..? Codzień dusza moja nawrócić się musi do Ciebie... bo brudne są moje wargi.. skalane kłamstwem szeptanym w półmroku... Serce moje przewrotne... knuje zdradę... Łudzę się że nikt nie widzi... kiedy pożądam... kiedy gniewem płonę i zawiścią... gdy bożkowi cześć oddaję kłaniając się nisko...

Bo nikt nie widzi? Bo nikt się nie dowie? TY BOŻE WIDZISZ! I dzięki Ci za Twe miłosierdzie... bo bym już nie żył... A tak dajesz mi czas na to bym się nawrócił...

Kochani, tak się czuję gdy zgrzeszę. Gdy skłamię, gdy nie chcę przebaczyć, gdy ze wstydu ukryję Jezusa za pazuchą...
Czemu tak się dzieje?! Ze strachu? Ze wstydu? Kogo się boimy? Ludzi? A co nam mogą zrobić?
No jak to... co sobie o nas pomyślą? Gdy się dowiedzą... co powiedzą? Przecież stracę moje wygodne miejsce w ich oczach...
Jakby zupełnie nie obchodziło nas wtedy co Bóg sobie o nas pomyśli... Czy stracimy w Jego oczach? Czy to co robimy przynosi nam szkodę na duszy?
Co więc jest dla nas ważniejsze?

Kiedy czytam ten fragment... bojaźń nie przed ludźmi się pojawia... to Bóg może zabić moją duszę w piekle... to Bóg może wystawić nas na pokaz... i wystawi... nie tylko przed znajomymi.. żoną... mężem... rodzicami... ALE PRZED CAŁYM ŚWIATEM. Mało tego, nie tylko przed ludźmi ale i przed wszystkimi aniołami...

Nie często pamiętam o tej przestrodze... Niestety. Bo gdybym nosił ją w sercu.. mniej bym grzeszył. Częściej zastanawiałbym się raczej nad tym "czy warto" niż nad tym "czy mnie ktoś widzi"...

Czy więc nie ma nadziei?

Rzymian 8,1 "Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie."

Łukasza 12,6-9
"Czy nie sprzedaje się pięciu wróbli za dwa grosze? A ani o jednym z nich Bóg nie zapomina. Nawet wszystkie włosy na głowie waszej są policzone. Nie bójcie się! Więcej znaczycie niż wiele wróbli. Powiadam wam: Każdy, kto mnie wyzna przed ludźmi, tego i Syn Człowieczy wyzna przed aniołami Bożymi. Kto zaś zaprze się mnie przed ludźmi, tego i Ja się zaprę przed aniołami Bożymi."

Ale bycie w Jezusie to nie chodzenie do kościoła bo co ludzie powiedzą jak nie pójdę, to nie uśmiechanie się i modlitwy żeby inni słyszeli, to nie pozmywanie naczyń tylko wtedy kiedy wiemy że nas pochwalą...

Bycie w Jezusie to wybieranie Boga wtedy, gdy nikt Cię nie widzi... Gdy zostajesz sam... Gdy przychodzi pokusa czy strach a my wybieramy Jezusa. Bycie w Jezusie to nie osądzanie innych, to głoszenie prawdy Jezusa i o Jezusie bez względu na konsekwencje dla naszej wygody... Bycie w Jezusie to ciche i pokorne serce...

1 Koryntian 6,7
"W ogóle, już to przynosi wam ujmę, że się z sobą procesujecie. Czemu raczej krzywdy nie cierpicie? Czemu raczej szkody nie ponosicie?"

Galacjan 1,10
"A teraz, czy chcę ludzi sobie zjednać, czy Boga? Albo czy staram się przypodobać ludziom? Bo gdybym nadal ludziom chciał się przypodobać, nie byłbym sługą Chrystusowym."

Mateusza 6,24
"Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi."

Bycie w Jezusie jest trudne, bo zabija nasze egoistyczne "ja", bo sprawia że to nie my siedzimy na tronie...

11 sie 2008

Już tylko lekko pada...

Asi zwierzątka z materaca to typowe komaritis... komary ją pogryzły :) Ale dzięki temu trafiliśmy na zakaźny :)
Na zakaźnym powykluczali Busi wszystkie choroby jakie mogła mieć zakaźne i te brzydkie... z białaczką włącznie.

Ale wciąż nie wiadomo co jej jest...

W piątek trafiła do trzeciego szpitala... na reumatologię... tam, gdzie trafiają Ci, którym żaden inny szpital nie jest w stanie pomóc... Opuchnięta bidulka... już od długo długo...

A potem...? Potem przyszła niedziela i w końcu udało mi się być w kościele...
Pomodliliśmy się o Busię całym kosciołem...

Później byłem u Asi... Rebece zaczęła schodzić opuchlizna...

Dzisiaj lekarze są w szoku że taka poprawa przez weekend przyszła... bo i czuje się lepiej... i w ogóle wszystko :)
I jeśli morfologia we środę będzie ok to WYJDĄ DO DOMU!! :)))


"
Wyznawajcie tedy grzechy jedni drugim i módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni. Wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego" Jakuba 5,16 :))) a w kościele było mnóstwo tych usilnie modlących się sprawiedliwych :)

DOPISEK PÓŹNIEJSZY
Chyba coś zapomniałem o Natanie wspomnieć...

Pamiętacie że oberwał gałęzią z drzewa?
No to później chwycił gorący pręt z ogniska... poparzył sobie rękę... ma (miał bo już tylko ślady zostały) pęcherze na ręce...
A jak wystygły pęcherze już... to pod okiem ugryzła go osa...
://
Aż normalnie przyjechałem specjalnie żeby się o niego pomodlić, o ochronę... z nałożeniem rąk... zobaczymy :)
Wcześniej też przyjeżdżałem.. po każdej takiej akcji - co by nie było ;>


3 sie 2008

...

Czasem tylko obraz może wyrazić to jak się czujemy...
Mniejsza o to "dlaczego"...


A u siebie go ostatnio nie widzę...


Nie, nie chodzi o to że Boga nie widzę...
Nie, nie chodzi o to że Busia jest w szpitalu...

1 sie 2008

Królestwo niebieskie...

Taki film... Królestwo Niebieskie... o Jerozolimie i wyprawach krzyżowych... O Bogu i świętości... o mordowaniu niewiernych [blee] ...przytaczam kilka urywków...

- Bóg do mnie nie przemówił, straciłem łaskę Bożą... straciłem wiarę...
- Nie ufam wierze, widziałem wiernych zwących obłęd fanatyków wolą Boga. Świętość to prawe postępki i odwaga by bronić tych którzy się bronić nie potrafią. I dobroć. To czego Bóg pragnie jest tutaj [w rozumie] i tutaj [w sercu]. Twoje codzienne wybory czynią cie dobrym lub nie.

Tak, z wiarą jest różnie. Wiara fanatyków to też wiara. Tylko że to jest wiara w to że moje plany są planami Boga. A tak nie jest. To Boże plany mogą stać się moimi. I wtedy nasze egoistyczne 'ja' umiera...

- Król włada poddanym, ojciec decyduje za syna, ale pamietaj że choć ci którzy ci rozkazują są królami, lub osobami o wielkich wpływach, o swojej duszy decydujesz tylko ty. Stając przed Bogiem nie powiesz: 'Kazano mi tak postąpić' albo 'W tamtej chwili cnota była zawadą...', to nie wystarczy.

Dusza to najważniejsza rzecz jaką mamy. Nie zaniedbujmy jej, nie zaśmiecajmy... To ona będzie o nas świadczyła przed Bogiem na sądzie...

Królestwo Niebieskie może być w naszym życiu, w naszej rodzinie, w naszej duszy... Jeśli tylko tego chcemy. Królestwo sumienia i sprawiedliwości.