31 sty 2009

Właściwy pokarm dla serca...


Ostatnio zastanawiałem się nad tym w jaki sposób diabeł dokonuje na nas napaści... A dokonuje? - zapytacie... Cóż, z punktu widzenia wroga, który chce napaść by "kraść, zarzynać i wytracać" (Jana 10,10) najlepiej by było jakby nikt o nim nie wiedział. A jeszcze lepiej jeśli winą jego napaści obarczymy kogoś innego. Najlepiej siebie lub bliską osobę. Rozumiem, że niektórzy mogą patrzeć na istnienie czy działanie diabła przez palce. Jednakże jeśli wierzymy w Boga, i choć odrobinę orientujemy się po co Jezus umarł na krzyżu... to odpowiedź nasuwa się sama.

Nie wystarczy walczyć ze złem. Bóg chce żebyśmy oczyścili nasze serca od czegokolwiek co nie przynosi
Bogu chwały. A często jesteśmy wystawiani na pokusy i choć zewnętrznie unikamy rażących niemoralności
to skrycie marzymy o rzeczach zakazanych i chętnie byśmy na nie przystali gdyby nie były zakazane. Takie rozdwojenie. Rozbicie. Skąd to? Czy to ja jestem takim hipokrytą? Czy to Ty "udajesz" tak naprawdę, że kochasz Boga? Nie kochani. To nadal pokusy. Jesteśmy kuszeni bo Zły wie że rozmyślając o tym nieświadomie łagodniejemy i pozwalamy sobie na dalsze kuszenie. To stąd że zaniedbujemy Jezusa i relację z nim w naszym życiu. To dlatego, że nasze serce nie przylgnęło do Boga, ale pozwala by nasza stara natura podszeptywała nam alternatywę i rozwodziła się nad wspaniałością tych wszystkich złych rzeczy. Bóg wzywa nas do radykalnego i jednoznaczego pójścia za nim. Bez oglądania się na to co zostawiamy. Bez chorej tęsknoty za grzesznym życiem. I za tym wszystkim złym co kiedyś robiliśmy, a od czego Bóg już nas uwolnił. Dlatego

Przypowieści 4,23
"Czujniej niż wszystkiego innego strzeż swego serca, bo z niego tryska źródło życia"

A jak to robić? Jak strzec swojego serca?

Psalm 119,9-11.15-16.29-30.32
"Jak zachowa młodzieniec w czystości życie swoje? Gdy przestrzegać będzie słów Twoich. Z całego serca szukam Ciebie, Nie daj mi zboczyć z przykazań Twoich! W sercu moim przechowuję słowo Twoje, Abym nie zgrzeszył przeciwko Tobie
...
Rozmyślam o rozkazach Twoich I patrzę na drogi Twoje. Mam upodobanie w przykazaniach Twoich, Nie zapominam słowa Twego
...
Oddal ode mnie drogę kłamstwa, Ucz mnie łaskawie zakonu swojego! Obrałem drogę prawdy, Prawa Twoje stawiam przed sobą
...
Biegnę drogą przykazań Twoich, Bo dodajesz otuchy sercu mojemu."

To Boże prawa i przykazania, gdy napełniamy nimi nasze serce, powodują że staje się ono czyste. Jak napełniamy? Myśląc o nich, rozważając je...

Psalm 119,97
"O, jakże miłuję zakon twój, Przez cały dzień rozmyślam o nim!"

Droga do serca wiedzie przez myśli. Diabeł o tym wie i często atakuje nasze myśli prowokując nas do gniewu, do pogardy, oskarżając nas... Dlatego

2 list do Koryntian 10,5
"Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi"

Nie wszystkie myśli jakie mamy pochodzą od nas. Wiele pochodzi od złego. Naszym zadaniem jest je rozpoznać i się im sprzeciwić. Inaczej zbieramy tego owoce - kłótnie, gniew, zranienia, kłamstwo, zły wykrzywia nam obraz nas samych - oskarżając nas w myślach, wykrzywia obraz naszych bliskich - podsuwając powody ich działań, wykrzywia obraz Boga oskarżając Go o wszystko co nas złego spotyka.

Łukasza 6,45
"Człowiek dobry z dobrego skarbca serca wydobywa dobro, a zły ze złego wydobywa zło; albowiem z obfitości serca mówią usta jego."

Dziwimy się skąd w kłótni czy gniewie wypowiadamy słowa których potem żałujemy? Skąd przypominamy sobie te wszystkie chwile kiedy ten ktoś nas zranił? Droga jest całkiem prosta, przez myśli do serca, serce się tym karmi, napełnia tym, a z obfitości serca mówią usta... Może jednak warto zainwestować we właściwy pokarm dla naszego serca? Czyli w czytanie biblii i napełnianie serca Bożym Słowem.

18 sty 2009

Rybka się zamordowała...


TRUDNA ROZMOWA NUMER 1

- jeść, ypka - dobiegło mnie pytanie Rebeki. Przypomniałem sobie wtedy, że nie porozmawiałem z dziećmi jeszcze o tej nowej sytuacji...
- Chodźcie, usiądźcie na łóżku, muszę Wam coś powiedzieć.
Usiedli.
- Mam dla was smutną wiadomość - Bóg mi świadkiem że starałem zachować się bardzo poważnie i współczująco.
- ....
- Rybka umarła...
Natan rozpłakał się... Rebeki mina wcale się nie zmieniła. Dla niej 'umarła' to abstrakcja.
- Bo nie zmieniliście jej wody! - zawołał z wyrzutem przez łzy...
Przytuliłem go... uśmiech sam wciskał mi się na twarz :/ Czemu zawsze w takich chwilach chce mi się uśmiechać? Na szczęście tego nie widział bo go przytulałem.
- Nie kotku, to nie dlatego. Popatrz, ciocia Dominika też miała rybkę...

- I jej rybka też umarła! - przerwał mi nagle.
- No właśnie, a ona bardzo często zmieniała jej wodę. Popatrz, rybka nie potrafi mówić, nie może nam powiedzieć czy jest chora. Może była chora?
Płacze.
- Nie martw się, kupimy nową. - może to go pocieszy.
Troszke przestał płakać...
- Ale teraz chcę inną. I innego koloru.
- Dobrze...
- Albo inne zwierzątko. - wyraźnie się ożywił.
- Jakie?
- No nie wiem, jak byłem z mamą w sklepie to tam były różne zwierzęta. Na przykład papużki.
- Musimy pooglądać. - dodał po chwili zastanowienia
- Hmm... ale inne zwierzątka śmierdzą. - próbowałem go odwieść od tego pomysłu...
- Śmierdzą?
- Tak, bo robią kupę i siusiu i to śmierdzi... a rybka też robi ale to jest pod wodą i tak nie śmierdzi...
- Dobra, to kupimy rybkę.
Uff, ulga była nawet spora.

TRUDNA ROZMOWA NUMER 2


Chwilę po poprzedniej rozmowie Busia znów zapytała.
- jeść, ypka
Widać że ni w ząb nie dotarło do niej co się stało. Cóż, w sumie rozmawiałem przecież z Natanem, a nie z nią.
- rybki już nie ma
- tak?
- umarła
- tak?
Koniec rozmowy. Dla Busi to było proste. Nie ma bo umarła. Wystarczy by było jakieś 'bo'.

TRUDNA ROZMOWA NUMER 3

Natan rozpoczął ją z nagła. Już uspokojony.
- Co zrobiliście z Rybką?
O kurcze, trudne pytanie... przecież nie powiemy mu że spłukaliśmy ją w ubikacji...
Tłumiliśmy śmiech ale chyba nam nie wyszło...
- No umarła. - może to wystarczy...
- Ale co z nią zrobiliście? - nie wystaczyło. No ale jasne, ta prymitywnie prymitywna odpowiedź nie zaspokoiła jego ciekawości.
- Chodzi ci co z nią zrobiliśmy po tym jak umarła? - moja dzielna żona wychodzi problemom naprzód. Gdzie by tam pomyślała o jakichś unikach. Kocham ją.
- Tak.
No to masz babo i chłopie placek...
- yyy... odpłynęła. - może jeszcze da się go jakoś zbyć :)
- Odpłynęła? Gdzie odpłynęła?
- Odpłynęła ...do Krainy Wiecznych Łowów
- Ale gdzie? - dzielny chłopak, nie dawał za wygraną :)
- No... do większej wody

- Do jakiej wody?
- ... takiej, której już nie trzeba będzie wymieniać.
- Do rzeki?
Spryciarz jeden.
- Tak można powiedzieć
- Marek, potem syn powie innym że wrzuciliśmy martwą rybę do rzeki - zauważyła ze śmiechem Asia.
A jak, było śmiesznie :)
- Acha - widać to go w końcu usatysfakcjonowało.
- Tak, nie wspominając że ją wcześniej zmielą - Asi nie opuszczał wisielczy humor.
- Heheh ojej no nie dramatyzuj już :)


Takie to mamy rozmowy na temat rybki z naszymi dziećmi. Tak, wydaję oficjalne oświadczenie: Rybka Zwana Błękitkiem nie żyje. Przetrwała u nas jakieś 7,5 miesiąca. A nie było jej łatwo...

Chlip.

ps. No i mamy pytanie konkursowe. Czy zwierzęta po śmierci idą do nieba? Powiedzcie co o tym myślicie :)

14 sty 2009

Horoskopstfuu... tfuu....


Czytacie horoskopy? Wierzycie w nie? Po co one są? Te poważniejsze opisują podobno to jacy jesteśmy, te krótsze - z gazet - mówią co nas czeka w najbliższych dniach... Biblia na temat przyszłości mówi jasno:

księga Przypowieści 23,17-18
"Niech twoje serce nie zazdrości grzesznikom, lecz niech zawsze zabiega o bojaźń Pana, bo wtedy jest przed tobą przyszłość i twoja nadzieja nie zawiedzie."

księga Jeremiasza 29,11
"Albowiem ja wiem, jakie myśli mam o was - mówi Pan - myśli o pokoju, a nie o niedoli, aby zgotować wam przyszłość i natchnąć nadzieją."

Psalm 37,5
"Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni."

ewangelia Jana 10,10
"Ja przyszedłem, aby [owce moje] miały życie i obfitowały."

Te fragmenty mówią mi, że obfitość i przyszłość jest w rękach każdego z nas. Jaka ona będzie? Jeśli zasiejemy właściwie, zbierzemy obfity plon:

ewangelia Łukasza 8,8
"A jeszcze inne padło na ziemię dobrą i, gdy wzrosło, wydało plon stokrotny."

Jeśli nie, cóż...

księga Rodzaju 4,6-7
"Czemu się gniewasz i czemu zasępiło się twoje oblicze? Wszak byłoby pogodne, gdybyś czynił dobrze, a jeśli nie będziesz czynił dobrze, u drzwi czyha grzech. Kusi cię, lecz ty masz nad nim panować."

Megawielu nie panuje. Wręcz nie chce panować. Bo lubi grzech. Ale mimo to chce mięć super przyszłość, chce być super. A skoro biblia mówi że tacy nie są...

księga Apokalipsy 3,17-18
"Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał."

...to szukają kogoś, kto przepowie im lepszą przyszłość. Wróżki. Jasnowidza. Kart Tarota. Nawet jeśli ta przyszłość opiera się na statystyce lub - w najlepszym przypadku - jedynie na mydleniu oczu. Wielu woli to, niż prawdę. Bóg jednak mówi:

księga Kapłańska 20,27
"A jeżeli mężczyzna albo kobieta będą wywoływać duchy lub wróżyć, to poniosą śmierć. Ukamienują ich, krew ich spadnie na nich."

księga Powtórzonego Prawa 18,10-12
"Niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni"

Kochani, czytając takie rzeczy, pozwalając  by napełniały nasze serce, dajemy diabłu dostęp do naszego życia. Jaki owoc to przynosi? Diabeł mydli nam oczy jednocześnie osiągając swój cel.

1 list Jana 2,16
"Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata."

list do Galacjan 5,19-21
"Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam (...), że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą."

10 sty 2009

Władza wierzącego

Bóg panuje nad całym wszechświatem, tak? A skoro nad całym wszechświatem, to i nad ziemią, tak? Czemu zatem tyle zła jest na ziemi... i tyle niesprawiedliwości... Popatrzmy...

księga Rodzaju 1,26.28
"Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas i niech panuje nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad bydłem, i nad całą ziemią, i nad wszelkim płazem pełzającym po ziemi. I błogosławił im Bóg, i rzekł do nich Bóg: Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi!"

Bóg stworzył nas na swój obraz. Mało tego, dał nam władzę i panowanie nad całą ziemią i nad wszystkim co na tej ziemi było. Uczynił nas swoimi regentami (osobami pełniącymi władzę w imieniu i autorytecie innej osoby). Byliśmy jak Bóg.

ewangelia Mateusza 21,33
"Był pewien gospodarz, który zasadził winnicę, ogrodził ją płotem, wkopał w nią prasę i zbudował wieżę, i wydzierżawił ją wieśniakom, i odjechał."

Potem przyszedł diabeł i skusił nas byśmy oddali mu tą władzę. W jaki sposób? Namawiając nas do złamania Bożego prawa. Posłuchaliśmy diabła, a nie Boga. Z powodu nieposłuszeństwa Bóg przeklął ziemię

księga Rodzaju 3,17-19
"A do Adama rzekł: Ponieważ usłuchałeś głosu żony swojej i jadłeś z drzewa, z którego ci zabroniłem, mówiąc: Nie wolno ci jeść z niego, przeklęta niech będzie ziemia z powodu ciebie! W mozole żywić się będziesz z niej po wszystkie dni życia swego! Ciernie i osty rodzić ci będzie i żywić się będziesz zielem polnym. W pocie oblicza twego będziesz jadł chleb, aż wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz."

Od tamtej pory władzę sprawuje diabeł. Dlatego że mu ją oddaliśmy, ba, nie tyle oddaliśmy mu władzę, co tymsamym staliśmy się jego niewolnikami.

ewangelia Jana 8,34
"Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem grzechu."

Może to bardzo pejoratywne określenie nazywać nas wieśniakami (i ze względu na nas i ze względu na tych szczerych, prostych ludzi na wsi) ale kompletnie okazaliśmy się wieśniakami! Byliśmy jak Bóg. A daliśmy się zwieść bo zapragneliśmy stać się jak Bóg. To chore. Ale na tym polega zwiedzenie. Robimy rzeczy, które równie dobrze możemy osiągnąć idąc Bożą drogą, ale grzesząc mamy je szybciej.

Bóg tak sprawy nie zostawił.

ewangelia Jana 8,37
"A w końcu posłał do nich syna swego, mówiąc: Uszanują syna mego."

Potem przyszedł Jezus by odebrać władzę szatanowi. Lecz co zrobiliśmy?

ewangelia Jana 8,38-39
"Ale gdy wieśniacy ujrzeli syna, mówili między sobą: To jest dziedzic; nuże, zabijmy go, a posiądziemy dziedzictwo jego. I pochwycili go, wyrzucili poza winnicę i zabili."

Posiądziemy dziedzictwo jego!!! Cóż za ironia!

księga Daniela 7,27
"Królestwo, władza i moc nad wszystkimi królestwami pod całym niebem będą przekazane ludowi Świętych Najwyższego. Jego królestwo jest królestwem wiecznym, a wszystkie moce jemu będą służyć i jemu będą poddane."

Nadal nie rozumiemy że Bóg tą władzę już ludziom dał! Jezus - będąc posłusznym Ojcu - odebrał tą władzę szatanowi, podstępem nam zagrabioną. I teraz to On ma władzę nad ziemią.

ewangelia Mateusza 28,18
"A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi."

I daje ją każdemu, kto uwierzy i narodzi się na nowo. Nowonarodzeni są regentami na ziemi, w miejsce Jezusa. Tak jak było to za czasów Adama i Ewy. Bóg przywrócił przez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa porządek, jaki od początku zaplanował dla ludzi. Mamy autorytet od Boga i w tym autorytecie mamy pełnię władzy nad zwierzętami i wszystkim co jest na ziemi. Mamy tą władzę wspólnie z innymi ludźmi. Wspólnie to nie znaczy że jedni ludzie mają panować nad innymi. Każdy człowiek jest tak samo cenny w Bożych oczach.

Ale czytaliśmy, że nie wszyscy ludzie mają władzę, tylko narodzeni na nowo. Co to znaczy?

Ewangelia Jana 3,3-5
"Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego. Rzekł mu Nikodem: Jakże się może człowiek narodzić, gdy jest stary? Czyż może powtórnie wejść do łona matki swojej i urodzić się? Odpowiedział Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do Królestwa Bożego."

Nie można pełnić władzy w autorytecie Boga, będąc z Bogiem w konflikcie. A niestety z powodu grzechów ludzie są w konflikcie z Bogiem. Nowonarodzeni to ci, którzy przyjęli Jezusa jako swojego Pana, dając mu pierwszeństwo w swoim życiu, dla których stał się Bogiem i Zbawicielem, których grzechy zostały darowane. Którzy zdecydowali że chcą być Bogu posłuszni.

Diabłu udaje się nas potępiać za nasze upadki i udaje mu się przekonać nas o tym że nie mamy władzy skoro tak upadamy. Że Bóg nigdy na nas przychylnie nie spojrzy skoro jesteśmy w takich grzechach. Udaje mu się przekonać nas o tym że trzeba tą władzę zdobyć inaczej: krzykiem, wymuszeniem, nieuczciwym zyskiem... Ilu z nas poddaje się takiemu zwiedzeniu w naszej rodzinie? Ilu z nas wybiera rządzenie siłą i kpiną? Raniąc i depcząc by tylko zachować władzę?

list do Efezjan 6,12
"Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich."

Diabłu udaje się nas oszukać, że to inni ludzie są zagrożeniem dla nas. Ale biblia stwierdza jasno. To diabeł jest naszym przeciwnikiem. A walka z nim nie polega na dobijaniu innych ludzi.

list Jakuba 4,7
"Przeto poddajcie się Bogu, przeciwstawcie się diabłu, a ucieknie od was."

Na koniec opowiem Wam przykład władzy jaką dzięki Bogu i dzięki nowonarodzeniu mamy. Jakiś czas temu do mojego mieszkania wprowadziły się mrówki faraona. Takie małe, żółtawo-brązowe, wszędobylskie bestie, które zjadają wszystko co zostawię na wierzchu do jedzenia jak i wszystko co schowam :) Różnymi sposobami tępiliśmy je z Asią. Nic. Wtedy pomyślałem sobie o władzy jaką wierzący mają nad zwierzętami - dokładnie taką samą jaką mieli Adam i Ewa. Bóg nam tej władzy nie odebrał, ba, odzyskaliśmy tę władzę dzięki Jezusowi. Zatem - będąc świadomym nowej sytuacji - znalazłem jakąś mrówkę i w imieniu Jezusa rozkazałem jej opuścić moje mieszkanie, razem z pozostałymi mrówkami. I puściłem ją wolno by przekazała wiadomość reszcie. Dwa dni później zaczęły się migracje. Mrówki zabrały królową i zaczęły się wynosić. Byliśmy z Asią w szoku. Nadal jesteśmy. Ale to jedynie dowodzi wierności Boga i prawdziwości Jego Słowa - biblii.

Zachęcam Was byście - tak jak powiedział Jakub - przybliżyli się do Boga.

Odpowiadając zatem na pytanie z pierwszego akapitu poprzedniej notki, chciałbym pokazać kto tu tak naprawdę robi krecią robotę.

W ewangelii Jana 10,10-11 Jezus mówi: "Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby [owce moje] miały życie i obfitowały. Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce."

Złodziej o którym tu mowa to nikt inny jak władca tego świata - szatan. Władca który został już pokonany.