1 sie 2008

Królestwo niebieskie...

Taki film... Królestwo Niebieskie... o Jerozolimie i wyprawach krzyżowych... O Bogu i świętości... o mordowaniu niewiernych [blee] ...przytaczam kilka urywków...

- Bóg do mnie nie przemówił, straciłem łaskę Bożą... straciłem wiarę...
- Nie ufam wierze, widziałem wiernych zwących obłęd fanatyków wolą Boga. Świętość to prawe postępki i odwaga by bronić tych którzy się bronić nie potrafią. I dobroć. To czego Bóg pragnie jest tutaj [w rozumie] i tutaj [w sercu]. Twoje codzienne wybory czynią cie dobrym lub nie.

Tak, z wiarą jest różnie. Wiara fanatyków to też wiara. Tylko że to jest wiara w to że moje plany są planami Boga. A tak nie jest. To Boże plany mogą stać się moimi. I wtedy nasze egoistyczne 'ja' umiera...

- Król włada poddanym, ojciec decyduje za syna, ale pamietaj że choć ci którzy ci rozkazują są królami, lub osobami o wielkich wpływach, o swojej duszy decydujesz tylko ty. Stając przed Bogiem nie powiesz: 'Kazano mi tak postąpić' albo 'W tamtej chwili cnota była zawadą...', to nie wystarczy.

Dusza to najważniejsza rzecz jaką mamy. Nie zaniedbujmy jej, nie zaśmiecajmy... To ona będzie o nas świadczyła przed Bogiem na sądzie...

Królestwo Niebieskie może być w naszym życiu, w naszej rodzinie, w naszej duszy... Jeśli tylko tego chcemy. Królestwo sumienia i sprawiedliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz