4 gru 2008

Bądźmy jak dziecko


ewangelia Mateusza 18,1-6
"W owym czasie przystąpili uczniowie do Jezusa, pytając: Kto też jest największy w Królestwie Niebios? A On, przywoławszy dziecię, postawił je wśród nich i rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. A kto przyjmie jedno takie dziecię w imię moje, mnie przyjmuje. Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza."

Ale co to znaczy stać się takim jak dziecko?

Bardzo cieszę się z tego że mogę obserwować moją córkę. Ma 2 lata. I jest tak doskonale prosta i szczera że aż chwyta mnie to za serce. Z zachwytu nad nią i z żalu i bólu nad sobą. Jakże bardzo ja sam siebie ograbiłem z tej szczerości którą ma każde dziecko...

A jaka jest?
  • jeśli zrobi komuś krzywdę (nieświadomie!) i ktoś zaprotestuje - od razu przeprasza, z definicji, uśmiechając się przy tym na zgodę. Nie waha się ani chwili z przeprosinami, nie zostawia sprawy na później, mówi przepraszam i już... I to tak często, również o zwykły pikuś wręcz, że sam jestem zawstydzony jak rzadko ja przepraszam...
  • jeśli ktoś zrobi jej krzywdę - przebacza jak tylko się uspokoi (co trwa średnio 0.1-3 minuty w zależności od krzywdy), przebacza i dla niej sprawa załatwiona tak, że nie ma do czego już wracać. Jakby tej sprawy w ogóle nigdy nie było...
  • gdy dostaje jakiś smakołyk (jabłko, kawałek żółtego sera, czekoladę...) zawsze pyta czy dla Natana też jest... i wręcz domaga się również takiego kawałka dla Natana... jeśli nie ma, dzieli się swoim
  • dzieli się swoim dając więcej a mniej biorąc dla siebie... jeśli ma na talerzyku smakołyki - dzieli się nimi nie patrząc na to czy zje tyle co inni, po prostu beztrosko i bez podejrzliwego dopatrywania sie i ważenia wcina sobie kawałek, a potem sięga do miski i jak jest coś jeszcze to z zachwytem bierze i zjada... nawet jeśli w tym czasie Natan zjadł 3 razy tyle co ona...
  • przechodzi obok czegoś co wie, że powinno być poprawione (zakrzywiony dywanik w łazience, znaleziona zabawka pod łóżkiem...) to zatrzymuje sie i to poprawia... (prostuje dywanik, odkłada zabawkę na stolik...) nie przechodzi udając że nie widzi...
  • widzi że mama nie ma kapci gdy wstaje rano... biegnie do pokoju, gdzie je wczoraj widziała i jej przynosi...
  • przychodzę do domu po pracy to rozwiązuje mi sznurówki w butach...
  • widzi mnie, Asię czy Natana z daleka... zrywa się i biegnie żeby się przytulić...
  • chętnie pomaga mamie w kuchni w czymkolwiek co robi...
  • bardzo często się przytula... do brata, do mamy, do taty... przychodzi i po prostu kładzie głowę na kolana by naładować baterie...
  • widzi krzywdę innych - reaguje wstawiając się za słabszym!
1 list do Koryntian 13,4-7
"Miłość jest cierpliwa, miłość jest dobrotliwa, nie zazdrości, miłość nie jest chełpliwa, nie nadyma się, nie postępuje nieprzystojnie, nie szuka swego, nie unosi się, nie myśli nic złego, nie raduje się z niesprawiedliwości, ale się raduje z prawdy; wszystko zakrywa, wszystkiemu wierzy, wszystkiego się spodziewa, wszystko znosi."

Nie upiększam tego. Tak po prostu zachowuje się dziecko... Panie Boże, taki chcę być! Aaaaa! Ratuj! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz