4 gru 2008

Rozmowy takie sobie o duchach

- Tato, a duchy mają wakacje?
- Jakie duchy? Demony? Czy anioły?
- Demony
- Nie mają. Zresztą anioły też nie mają.
- Acha
- Bóg też jest duchem. I też nie ma wakacji.
- Nie?
- Nie.
- A ten we mnie duch?
- Pytasz o Ducha Świętego czy o twojego ducha?
- O mojego.
- Twój duch to jesteś ty. On nie przychodzi skądś. Ty to duch i duch to ty.
- Co?
- Choć to Ci wyjaśnię...


Poszliśmy do kuchni... Wziąłem plastikową miskę, sól i cukier...

- Po co ci sól?
- Zaraz zobaczysz
- A po co ci cukier?

Otworzyłem i sól i cukier. Wziąłem szczyptę soli.

- To jesteś ty - i wsypałem sól do miski

- No

Wziąłem szczyptę cukru

- To jest twój duch - i wsypałem cukier do miski

- No

Wymieszałem.

- Widzisz tu swojego ducha?
- Widzę
- Jest wymieszany z tobą. Nie da się tego oddzielić. Dopiero kiedy umrzesz to Bóg oddzieli twojego ducha od twojego ciała.
- Jak umrę?

- Tak.

Chwila ciszy.

- Rozumiesz?
- Rozumiem.
- A wiesz co jest napisane w biblii? Jest napisane że my jesteśmy solą ziemi. My - wierzący.
- Tato tu są kawałki cukru...
- :)
- A mogę też nasypać soli? I cukru?
- :)

Takie sobie rozmowy prowadzimy z moim synkiem :) W kwietniu skończy 6 lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz