18 lut 2011

Czy jest dla mnie nadzieja?

Jeśli nie przeczytałeś najpierw poprzedniego postu, zacznij od niego - tu jest link.



Kolejna sprawa to od razu nasuwające się pytanie: Czy jest dla mnie nadzieja? Skoro tyle nagrzeszyliśmy, to czy jest jakakolwiek nadzieja? Przecież wszyscy powinniśmy pójść do piekła.

Kochani, jest nadzieja. Nadzieja jest w tym czego dokonał Jezus na krzyżu. Nadzieja jest w Jezusie.

A czego Jezus dokonał na krzyżu? Kiedyś nieco już o tym pisałem tutaj

Zanim odpowiem na to pytanie zastanówmy się nad pewnym zarzutem wobec Boga, który wiele osób podziela...

Dlaczego Bóg pozwala by na świecie było tyle zła?

Kochani, jakkolwiek by na to nie spojrzeć myślę, że pewien obraz najlepiej pomoże nam to zrozumieć.

Na początku żyliśmy w raju. W miejscu doskonałej przyjemności i piękna. Z Bogiem. W harmonii. Bez oddzielenia. I było cudnie. Jednak taki stan nie trwał za długo, dlatego że człowiek zgrzeszył. Okazał Bogu nieposłuszeństwo. Złamał nakaz który mu Bóg dał. Co się wtedy stało? Nagle skończyła się harmonia, skończyło się 'bez oddzielenia'... skończyło się piękno... Zostaliśmy oddzieleni od Boga tym grzechem. Jeszcze niedawno było pięknie... a chwilę później byliśmy już na zewnątrz. Zrozpaczeni i załamani.

Boża sprawiedliwość domagała się kary za grzech. Bóg nie mógł postąpić inaczej bo nic co nieczyste nie może być w Bogu, dlatego że On jest Święty.

1 list Piotra 1,17
A jeśli wzywacie jako Ojca tego, który bez względu na osobę sądzi każdego według uczynków jego, żyjcie w bojaźni przez czas pielgrzymowania waszego...

To jak się czuliśmy może zrozumieć zakochana której szczęście z ukochanym zostało nagle przerwane i teraz są już oddzieleni... było tak błogo... a nagle nastała pustka... wstyd i strach...

Co było później? Później nastało 6 tysięcy lat życia w oddzieleniu. 6 tysięcy lat życia na zewnątrz, poza Bogiem. Czego efekty oglądamy dookoła. Wojny, nienawiść, zło, jeszcze więcej grzechu... Dlatego właśnie jest tyle zła. Bo od dawna żyjemy w oddzieleniu od Boga.

Ale też było to 6 tysięcy lat Bożego nawoływania z powrotem do siebie. Niedługo po oddzieleniu Bóg wytyczył bezpieczne granice, w których człowiek mógł się poruszać bo się okazało że kompletnie sobie nie radzimy z życiem w oddzieleniu... Te granice nazywamy przykazaniami i mamy jakąś dziwną do nich awersję... Ale są niczym innym jak naszymi granicami... jak barierka na balkonie... dotąd możesz dojść bezpiecznie, dalej nie idź bo stanie Ci się krzywda.

Jednak niewielu posłuchało... Bóg o tym wiedział że tak będzie. Dlatego zanim jeszcze cokolwiek stworzył, wiedział że pośle Syna, aby pokonał grzech i śmierć i szatana, by przyprowadził ludzi z powrotem do Boga. Do raju. Do braku oddzielenia. Do harmonii z Nim. I On to uczynił.

Przyszedł aby dokonać tego czego nie udało się dokonać nikomu. Przyszedł pokonać grzech. Przyszedł pokazać jak żyć zwycięskim życiem bez grzechu. Przyszedł zaspokoić Bożą sprawiedliwość. Przyszedł zapłacić cenę grzechu. Przyszedł oddać swoje własne życie na okup za wielu...

Marka 10,45
Albowiem Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i oddać swe życie na okup za wielu.

1 list Piotra 1,18-21
...wiedząc, że nie rzeczami znikomymi, srebrem albo złotem, zostaliście wykupieni z marnego postępowania waszego, przez ojców wam przekazanego, lecz drogą krwią Chrystusa, jako baranka niewinnego i nieskalanego. Wprawdzie był On na to przeznaczony już przed założeniem świata, ale objawiony został dopiero w czasach ostatnich ze względu na was, którzy przez niego uwierzyliście w Boga, który go wzbudził z umarłych i dał mu chwałę, tak iż wiara wasza i nadzieja są w Bogu.

Przyszedł i oddał dobrowolnie swoje życie za nas. Dlatego że nas kochał. I dlatego żeby nas uratować.

Jana 3,16
Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Jak działa to przebaczenie? Jezus zapłacił całą karę za Twój i mój grzech, jakiej domagała się Boża sprawiedliwość. Co trzeba z nią zrobić? Jezus wyjaśnia to Nikodemowi, o którym pisałem w poprzednim poście, wtedy zostawiliśmy go na pytaniu jak się to stać może że człowiek może się narodzić na nowo...

I Jezus mu wyjaśnia...

Jana 3,13-15
A nikt nie wstąpił do nieba, tylko Ten, który zstąpił z nieba, Syn Człowieczy, i jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Człowieczy, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

O czym Jezus mówi porównując siebie do Mojżeszowego węża? Musimy najpierw poznać pewną historię ze Starego Testamentu...

Stary Testament opowiada o historii Izraela, o sytuacjach jakie fizycznie przydarzały się Żydom w przeszłości. Po to, abyśmy w nich mieli przykład i przestrogę. To co wtedy działo się fizycznie, teraz ma swoje przełożenie duchowe. Zobaczmy.

Było to podczas wędrówki przez pustynię do ziemi Kanaan. Jak zwykle niestety lud narzekał na Boga (o ile często my to robimy gdy pojawiają się jakieś trudności...). Ale wtedy przebrała się miarka bo Bóg zesłał na nich węże, które kąsając zabijały ludzi. Opamiętali się więc szybko i błagali o ratunek.

Liczb 21,9
I zrobił Mojżesz miedzianego węża, i osadził go na drzewcu. A jeśli wąż ukąsił człowieka, a ten spojrzał na miedzianego węża, pozostawał przy życiu.

Mojżesz wystrugał węża, wsadził go na pal i postawił tak że górował nad całym obozem... a każdy kto go zobaczył i uwierzył że może mu ten wąż przynieść ratunek - pozostawał przy życiu.

Przekładając to na Jezusa widzimy teraz podobieństwo? Jezus zawisł na krzyżu... dla ratowania ludzi przed śmiercią z powodu grzechów. A każdy kto uwierzy... jak uwierzy? uwierzy że Jezus jest ratunkiem i przebłaganiem za grzechy...

Rzymian 3,25
którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę...

... będzie żył wiecznie.

Jana 3,15
...aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny.

Ale to nie wszystko czego dokonał Jezus na krzyżu.

Kolosan 2,13-15
I was, którzy umarliście w grzechach i w nieobrzezanym ciele waszym, wespół z nim ożywił, odpuściwszy nam wszystkie grzechy; wymazał obciążający nas list dłużny, który się zwracał przeciwko nam ze swoimi wymaganiami, i usunął go, przybiwszy go do krzyża; rozbroił nadziemskie władze i zwierzchności, i wystawił je na pokaz, odniósłszy w nim triumf nad nimi.

Kochani, Jezus nie tylko zapłacił wymaganą przez Boga cenę za nasz grzech i wymazał nasze grzechy. On również zwyciężył szatana i wszystkie jego zastępy. Rozbroił i pokonał te demony które nas kuszą i zwodzą, które nas oskarżają i z nas szydzą.

Dzięki Niemu możemy żyć w zwycięstwie:

Rzymian 5,17
Albowiem jeśli przez upadek jednego człowieka śmierć zapanowała przez jednego, o ileż bardziej ci, którzy otrzymują obfitość łaski i daru usprawiedliwienia, królować będą w życiu przez jednego, Jezusa Chrystusa.

2 list do Koryntian 2,14
Lecz Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi;

Dzięki Niemu możemy przyjść do Niego z każdym naszym problemem czy troską.

Hebrajczyków 4,15
Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.

Hebrajczyków 5,7-9
Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany; i chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał, a osiągnąwszy pełnię doskonałości, stał się dla wszystkich, którzy mu są posłuszni, sprawcą zbawienia wiecznego.

Dlatego że On doświadczył tego wszystkiego czego i my doświadczamy, i zwyciężył, a dzięki temu może pomóc i nam zwyciężać.

Ale czy świadomość własnego grzechu i świadomość tego co uczynił Jezus wystarczy by to odnosiło się również do naszego życia? Czy wystarczy by być usprawiedliwionym przed Bogiem? I byśmy mogli zacząć żyć w zwycięstwie?

Nie. Nasze zbawienie nie dzieje się automatycznie z chwilą naszych narodzin. Jezus pokonał szatana i dał nam możliwość aby nasze grzechy również zostały zakryte Jego krwią... innymi słowy aby Jego ofiara zadziałała również wobec naszych grzechów.

Jak to uczynić? Trzeba się po prostu na to zgodzić :) Zbyt proste? Tak, dla wielu jest to zbyt proste a przez to nigdy nie próbują tego uczynić... ciągle myślą że trzeba się jakoś poświęcić, że trzeba składać własne ofiary w postaci uczynków... Ale biblia wyraźnie mówi...

Efezjan 2,8-9
Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.

Jak wygląda taka zgoda na zbawienie? :)

Rzymian 10,9
Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.

Wyznanie swoimi ustami że Jezus jest Panem... Twoim Panem. Poproś Go w modlitwie aby stał się Twoim Zbawicielem. Zaproś Go do swojego serca by stał się Panem Twojego życia, że pozwalasz mu być Panem, dajesz mu prawo do zmieniania Twojego życia i Ciebie (skoro jest Panem) i skoro jest Panem to zgódź się z tym aby być Mu posłusznym.

Z każdym grzechem należy postępować tak samo

Przypowieści (lub Przysłów) 28,13
Kto ukrywa występki, nie ma powodzenia, lecz kto je wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia.

Co to znaczy wyznawać grzech? To znaczy nazywać go przed Bogiem po imieniu i przyznać się że się go popełniło. A wtedy...

1 list Jana 1,9
Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości.

Poniżej zamieszczę prostą modlitwę którą możesz się pomodlić. Pomódl się nią na głos, a przynajmniej szeptem, zgodnie ze słowami listu do Rzymian jakie wyżej przytoczyłem. Jeśli szczerze uświadomiłeś sobie swój własny grzech i to w jakim to Cię stawia położeniu, jeśli Twoje serce woła o ratunek, to teraz przyszedł dla Ciebie czas w którym Bóg woła Ciebie byś do Niego wrócił. Tą modlitwą zawiązujesz z Bogiem przymierze. Droga z Bogiem to droga na całe życie. Nie chodzi o to by uspokoić sumienie poprzez tą modlitwę. Jeśli to masz na celu - tracisz czas.

Panie, wiem, że złamałem twoje prawo i moje grzechy oddzielają mnie od ciebie. Bardzo mi przykro z tego powodu, pragnę odwrócić się od mojej grzesznej przeszłości i poddać moje życie Tobie. Proszę przebacz mi i pomóż mi żyć w sposób, który podoba się Tobie. 

[Wyznaj teraz swoje grzechy i przeproś za nie]

Wierzę, że Jezus Chrystus umarł za moje grzechy na krzyżu, że powstał z martwych, że żyje i słyszy moja modlitwę. Otwieram ci drzwi mojego serca i zapraszam Jezusa aby stał się Panem mojego życia, aby panował w moim sercu od teraz na zawsze. Proszę ześlij swojego Ducha Świętego aby pomagał mi być posłusznym Tobie i pełnić Twoja wolę do końca mojego życia. Modlę się w imieniu Jezusa. Amen.

Wierzę że Bóg wysłuchał Twojej modlitwy i narodziłeś się właśnie na nowo :) To dopiero początek drogi z Bogiem. Teraz ważne jest by codziennie znaleźć czas na czytanie Bożego Słowa i na modlitwę - rozmowę - z Bogiem. Szukaj Go, poznawaj, a On da Ci się poznać. Pozwól by Jezus stał się Panem każdej dziedziny Twojego życia, zaproś Go osobiście do każdego problemu i sytuacji. Jeśli zgrzeszysz, nie uciekaj od Boga, przyjdź do Niego i wyznaj swój grzech. I zrób to jak najszybciej, tak szybko jak szybko biegniesz do kipiącego mleka w kuchni...

Więcej o tym nowym stworzeniu którym się w ten sposób stałeś napiszę w następnym poście :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz