8 lut 2010

Łańcuchy i ZaMczYska


Był sobie raz król. Przywołał jednego ze swoich poddanych - dworskiego kowala. Prosił go o zrobienie grubego łańcucha. Człowiek ten pracował tak jak mógł, i po ośmiu dniach przybył do pałacu, aby dać królowi swoje dzieło...
  
Ku jego zdziwieniu król był bardzo niezadowolony z pracy: łańcuch był zbyt cienki. Wściekły monarcha nakazał zrobienie grubszego łańcucha. Kowal drżąc wysłuchał swojego pana i zabrał się do pracy. Po ośmiu dniach powrócił do króla tym razem zachwycony ze swojej roboty. Zrobił ogniwa niezmiernie grube. Król był usatysfakcjonowany ale zażądał dłuższego łańcucha. W ten sposób dzielny kowal pracował miesiącami dzień i noc, aby spełnić prośbę króla. Potrzebował pomocy by przynieść łańcuch. Kiedy przedstawił swoją pracę, król zaśmiał się szyderczo: "Teraz jest doskonały" - rzekł i rozkazał swoim sługom związać kowala tym łańcuchem, strącił go do lochu i pozwolił mu umrzeć.

Tak może być z nami gdy będziemy posłuszni pragnieniom diabła. On nas zwiąże jak tego człowieka. Na początku więzy wydają się niewinne... ileż razy słyszeliśmy z naszych własnych ust: phi, moge przerwać przecież kiedy chce...., ale później szatan tak nas usidli, że nie będziemy się mogli uwolnić.


Diabeł nie zna litości. Nie jest miłym przyjacielem gdy nikt inny Cie nie rozumie a on twierdzi w Twojej głowie że tak... To nie jest przyjaźń kiedy namawia Cie do rzeczy, które z początku wyglądają niewinnie... To nie jest przyjaźń kiedy bagatelizuje siłę tego łańcucha, nad którym zaczynasz pracować. To wyrafinowanie i mordercza nienawiść. Aby zacisnąć Ci ten łańcuch na rękach gdy zdasz sobie sprawę że nie tędy droga... Gdy odpyskowujesz rodzicom (bo nic im do tego że piłeś z kumplami na imprezie), gdy wagarujesz (bo kogo to obchodzi że popalasz z przyjaciółką za szkołą)... Ty sam budujesz ten łańcuch, który później jest przyczyną udręki i siłą więzienia...

Istnieje jednak większy Król, który na naszą prośbę przychodzi zerwać łańcuch i nas z niego wyzwolić. Ale nie wtedy kiedy lubimy nasz łańcuch. Nie, wtedy nie przyjdzie. Bo tak naprawdę nie chcemy być wolni. Przyjdzie wtedy gdy znienawidzimy nasz łańcuch, gdy będziesz zdecydowana, przyjdzie wtedy gdy chwycisz się gorliwie Jego Słowa i w bezsilności walki z łańcuchem własnymi siłami zawołasz do Niego rozpaczliwie o ratunek...


Jedynym naszym ratunkiem jest Jezus! Nie bądź swoim wrogiem. Nie montuj łańcucha złemu by Cię nim skuł...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz