Już prawie koniec tej rozłąki z moją Asią :) Wieczorem przyjeżdża :) NARESZCIE :))))
Ale i ten czas z dziećmi też był fajniutki :) :)
Czego się nauczyłem o moim Natanku?
Że śliczny z niego chłopak
Że bardzo lubi się przytulać
Że tęskni za zabawami ze mną
Że ma niesamowitą wyobraźnię
Że pamięta ze szczegółami wyjazd na obóz rok temu
Że jest bardzo skrupulatny ale i pomysłowy
Że każdy potrzebuje Jezusa
Że piraci to jego pasja
Że uwielbia serek z cebulą
Że bardzo mnie kocha
Czego się nauczyłem o mojej Rebece?
Że to bardzo sprytna dziewucha
Że doskonale rozumie kiedy mówię 'Nie wolno!'
Że doskonale tego 'Nie wolno!' nie słucha
Że śliczna z niej panienka
Że bardzo lubi się bawić w 'Gdzie jest Rebeka, gdzie?'
Że nawet jak ma zły humor to ta zabawa ją rozbraja
Że nie da sobie w kaszę dmuchać
Że ślicznie nawija w tym swoim języku
Że rozumie doskonale dużo więcej niż tylko 'Nie wolno!'
I duuużo więcej :)
25 maj 2008
22 maj 2008
nie ma to jak plac zabaw w ZOO
Pytacie gdzie jest Bóg kiedy przychodzi nieszczęście?
Lepiej zapytajcie czy faktycznie walczyliśmy w szeregach Boga. To My musimy zdecydować po której stronie stoimy. Nie Bóg. Bóg zdecydował już przed założeniem świata że nas kocha i to miłością doskonałą. Jeśli stoimy po stronie Boga kiedy przychodzi nieszczęście, wygrywamy bo biblia mowi w 2 liście do Koryntian 2,14 "Lecz Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi;" a w Psalmie 37,5 "Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni". Natomiast, gdy stoimy po stronie diabła (niekoniecznie świadomie i z premedytacją) - przegrywamy; i pytamy "a gdzie był Bóg..."
Kochani, nie walczymy z diabłem o zwycięstwo drżąc w nadziei czy tym razem nam się uda. Walczymy dlatego, że zwycięstwo już się dokonało. 2000 lat temu. Zwyciężył Jezus. A kiedy oddajemy Jezusowi swoje życie, pozwalamy mu być naszym Panem i Zbawicielem, wtedy walczymy z pozycji zwycięzcy, ustanawiamy królestwo Boże i wprowadzamy to zwycięstwo w naszym życiu.
Lepiej zapytajcie czy faktycznie walczyliśmy w szeregach Boga. To My musimy zdecydować po której stronie stoimy. Nie Bóg. Bóg zdecydował już przed założeniem świata że nas kocha i to miłością doskonałą. Jeśli stoimy po stronie Boga kiedy przychodzi nieszczęście, wygrywamy bo biblia mowi w 2 liście do Koryntian 2,14 "Lecz Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi;" a w Psalmie 37,5 "Powierz Panu drogę swoją, Zaufaj mu, a On wszystko dobrze uczyni". Natomiast, gdy stoimy po stronie diabła (niekoniecznie świadomie i z premedytacją) - przegrywamy; i pytamy "a gdzie był Bóg..."
Kochani, nie walczymy z diabłem o zwycięstwo drżąc w nadziei czy tym razem nam się uda. Walczymy dlatego, że zwycięstwo już się dokonało. 2000 lat temu. Zwyciężył Jezus. A kiedy oddajemy Jezusowi swoje życie, pozwalamy mu być naszym Panem i Zbawicielem, wtedy walczymy z pozycji zwycięzcy, ustanawiamy królestwo Boże i wprowadzamy to zwycięstwo w naszym życiu.
z rodzinką w ZOO...
No i Asia znowu mi wyjechała... :):( ale tym razem sama... dzieczki zostały :)
Tym razem na NOT - Narodowy Obóz Treningowy Royal Rangers. (Po szczegóły czym jest Royal Rangers proszę sięgać tutaj: www.royalrangers.pl)
A więc dzieciaczki i Ja :) A tak sobie sami zostaliśmy. Zobaczymy... może przeżyję ;) Tam wyżej właśnie z jednym dzieciaczkiem - Rebeką - sobie stoję (przy słoniach akurat).
Nie będzie mojej Asi aż do niedzieli... :( odezwę się jeszcze w miarę jak akcja w domu się będzie działa... a będzie się działo... :)
Tym razem na NOT - Narodowy Obóz Treningowy Royal Rangers. (Po szczegóły czym jest Royal Rangers proszę sięgać tutaj: www.royalrangers.pl)
A więc dzieciaczki i Ja :) A tak sobie sami zostaliśmy. Zobaczymy... może przeżyję ;) Tam wyżej właśnie z jednym dzieciaczkiem - Rebeką - sobie stoję (przy słoniach akurat).
Nie będzie mojej Asi aż do niedzieli... :( odezwę się jeszcze w miarę jak akcja w domu się będzie działa... a będzie się działo... :)
15 maj 2008
Sen Natana
Dzisiaj w nocy śniło się coś złego Natanowi...
Przyszły do mnie duchy. Stanęły przy moim łóżku, więc zacząłem z nimi walczyć pięściami. Ale to nic nie dało więc zrobiłem sobie miecz z klocków. I z nimi walczyłem.
bo rzucał się przez sen na łóżku... tak jakby... w takim gniewie... czy bezsilności. Próbowałem go obudzić, ale nie dawało rady...
Ale to też nic nie dawało. Bo oni nie umierali. Więc zrobiłem sobie tarczę z klocków i maczugę. I tak w nich waliłem. Ale nic im się nie działo.
...więc zacząłem się o niego modlić językami z nałożeniem rąk...
(Mateusza 18:18 "Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie."
Dzieje Apostolskie 2:4 "I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał."
1 list do Koryntian 14:2 "Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza.")
A potem znalazłem sznurek i wszystkich związałem...
...I się uspokoił.
...i wyrzuciłem na dwór.
Rano opowiadał mi co mu się śniło. Jak skończył opowiadać to:
JA: Wiesz Natan czym się walczy z duchami?
NATAN: Wieem - powiedział zrezygnowany po chwili zastanowienia, zrezygnowany że dopiero teraz sobie o tym przypomniał - modlitwą się walczy.
JA: No
NATAN: No
Przyszły do mnie duchy. Stanęły przy moim łóżku, więc zacząłem z nimi walczyć pięściami. Ale to nic nie dało więc zrobiłem sobie miecz z klocków. I z nimi walczyłem.
bo rzucał się przez sen na łóżku... tak jakby... w takim gniewie... czy bezsilności. Próbowałem go obudzić, ale nie dawało rady...
Ale to też nic nie dawało. Bo oni nie umierali. Więc zrobiłem sobie tarczę z klocków i maczugę. I tak w nich waliłem. Ale nic im się nie działo.
...więc zacząłem się o niego modlić językami z nałożeniem rąk...
(Mateusza 18:18 "Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie."
Dzieje Apostolskie 2:4 "I napełnieni zostali wszyscy Duchem Świętym, i zaczęli mówić innymi językami, tak jak im Duch poddawał."
1 list do Koryntian 14:2 "Bo kto językami mówi, nie dla ludzi mówi, lecz dla Boga; nikt go bowiem nie rozumie, a on w mocy Ducha rzeczy tajemne wygłasza.")
A potem znalazłem sznurek i wszystkich związałem...
...I się uspokoił.
...i wyrzuciłem na dwór.
Rano opowiadał mi co mu się śniło. Jak skończył opowiadać to:
JA: Wiesz Natan czym się walczy z duchami?
NATAN: Wieem - powiedział zrezygnowany po chwili zastanowienia, zrezygnowany że dopiero teraz sobie o tym przypomniał - modlitwą się walczy.
JA: No
NATAN: No
6 maj 2008
Moja Asia...
Moje oba skarby numer 2 już znacie, teraz pora przyszła na skarb nr 1 - moją Asię :)
"Dzielna kobieta - trudno o taką - jej wartość przewyższa perły,
serce małżonka ufa jej, nie brak mu niczego, gdyż wyświadcza mu dobro, a nie zło..."
Przypowieści Salomona 31,10-12
dopisek z dnia 08-05-08:
Natan mi dziś przez telefon mówił że bardzo za mną tęskni i za statkiem :) heh no przynajmniej dorównałem statkowi ;)
Natan: jak ty za mną tęsknisz bardzo i ja za tobą tęsknię bardzo no to możemy się wyściskać jak przyjadę
:):)
Natan: ale mówiłeś że będziemy tutaj tylko trochę! a już jesteśmy dłuugo!! - chyba się rozkleił... ;...(
Busia ze mną dzisiaj rozmawiała przez telefon !!! :)))
wcześniej to tylko ja mówiłem... a ona często do mamy że nic nie słyszy i sobie szła... albo milczała i tylko słuchała :)
Kochane są moje dzieciaczki :):)
Już tylko 3 dni jakieś... :)
"Dzielna kobieta - trudno o taką - jej wartość przewyższa perły,
serce małżonka ufa jej, nie brak mu niczego, gdyż wyświadcza mu dobro, a nie zło..."
Przypowieści Salomona 31,10-12
Tęskno mi...
Moje wszystkie 3 skarby pojechały... już drugi tydzień ich nie ma... tęsknię za nimi...
Asia tęskni... tego uczucia w sercu nie da się opisać słowami... Panie Boże dziękuję Ci za telefony... :)
Natan powiedział mi że bardziej tęskni za statkiem... ;) nicpoń jeden... :D
Ja tam za nim bardzo bardzo tęsknię :) On za mną też, ale bardziej za statkiem hehe :)
Busia choć nie mówi ale tęskni... bardzo... w sumie mówi... swoim językiem...
Pewnego dnia była nieposłuszna i Asia dzwoniła do mnie żebym z nią porozmawiał.
Dała jej słuchawkę a Buśka wiedząc co się święci rozłączyła rozmowę i uciekła... heheh spryciula...dopisek z dnia 08-05-08:
Natan mi dziś przez telefon mówił że bardzo za mną tęskni i za statkiem :) heh no przynajmniej dorównałem statkowi ;)
Natan: jak ty za mną tęsknisz bardzo i ja za tobą tęsknię bardzo no to możemy się wyściskać jak przyjadę
:):)
Natan: ale mówiłeś że będziemy tutaj tylko trochę! a już jesteśmy dłuugo!! - chyba się rozkleił... ;...(
Busia ze mną dzisiaj rozmawiała przez telefon !!! :)))
wcześniej to tylko ja mówiłem... a ona często do mamy że nic nie słyszy i sobie szła... albo milczała i tylko słuchała :)
Kochane są moje dzieciaczki :):)
Już tylko 3 dni jakieś... :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)