5 kwi 2009

Bardzo prosta recepta...


Byliście kiedyś kuszeni? Kuszeni do różnych rzeczy... przeważnie nie za bardzo dobrych. Podobno jedyny sposób by uwolnić się od pokusy to jej ulec. Czy to prawda? A może da się żyć bez pokus? Przekonajmy się co mówi na ten temat Boże Słowo.

Kuszeni by skłamać..? bo tak łatwiej niż przyznać się do prawdy. Kuszeni do wylegiwania się rano...? bo mi się należy. Kuszeni cudzymi pieniędzmi...? bo nie zauważył że wypadły mu z kieszeni. Kuszeni do plotkowania i stawiania w złym świetle koleżanki...? bo odbiła mi chłopaka. Kuszeni szybkością akcji filmu w telewizji...? żeby tylko oglądać, no bo to nic że główny bohater ma romans. Można tak wymieniać bez końca...


Powiecie: Co to szkodzi? Jaki problem w tym, że ulegnę pokusie? Przecież to jest takie przyjemne.

Kochani, do czego nas prowadzą te wszystkie pokusy? DO UŚPIENIA! Do odrętwienia i marazmu. Do odwrócenia uwagi od istotnych spraw. Diabłu zależy by Twoje małżeństwo leżało na łopatkach, dlatego zwabi Cię spędzeniem czasu przed telewizorem na oglądaniu meczu, zamiast miałbyś spędzić czas z żoną na ratującej Wasze relacje rozmowie.

Ale tak to właśnie działa. Diabeł chodzi wokoło jak lew ryczący... On poluje. Zawsze poluje. Na Ciebie i na mnie. Na chwilę nieuwagi, by zadać cios. Jakąś zwodniczą myśl? Jakieś wątpiące zdanie? Zaprawione dużą dawką dobrej rozrywki. I już. Nie zauważamy jak te zabijające nas tak naprawdę myśli wpuszczamy do serca. On zna Twoje i moje słabe punkty, i doskonale przygotowuje pokusy.


Znacie takie powiedzenie: Jedyny sposób by uwolnić się od pokusy to jej ulec? To propaganda. Ktoś chce nas przekonać, że nie warto walczyć z pokusami. Chcą nas przekonać o tym, że z pokusami nie da się wygrać, że lepiej im ulec i choć trochę przyjemności z tego zaczerpnąć. Po co się starasz? Pokus jest tak wiele, ciągle nowe, że i tak na pewno Ci nie wyjdzie.

list Jakuba 1,13-15
"Niechaj nikt, gdy wystawiony jest na pokusę, nie mówi: Przez Boga jestem kuszony; Bóg bowiem nie jest podatny na pokusy ani sam nikogo nie kusi. Lecz każdy bywa kuszony przez własne pożądliwości, które go pociągają i nęcą; potem, gdy pożądliwość pocznie, rodzi grzech, a gdy grzech dojrzeje, rodzi śmierć."

Po co walczyć z pokusami? Droga jest prosta. Pokusa powoduje pożądliwość.  Na tym etapie zaczynamy pożądać tego, do czego jesteśmy kuszeni, zaczynamy rozmyślać o tym i karmimy tym nasze serce. I stajemy się nieuważni, usypiamy naszą czujność... a co to szkodzi raz spróbować, nim się spostrzegamy tkwimy w tym po uszy, i nie potrafimy zrezygnować. Czemu się dziwicie, pożądliwość przecież rodzi grzech. Gdy nakarmiliśmy nasze serce pożądliwością, jesteśmy słabi i ulegamy pokusie. W ten sposób grzeszymy. Gdy grzech dojrzeje rodzi śmierć.  Co to znaczy "gdy grzech dojrzeje"? To znaczy, że śmierć nie przychodzi za pierwszym razem gdy zgrzeszymy. Wtedy jeszcze w miarę łatwo jesteśmy w stanie się od tego grzechu odwrócić. Wtedy jeszcze czujemy się bezkarni... Nie, "gdy grzech dojrzeje"... gdy tkwimy w grzechu już jakiś czas... on dojrzewa... z każdym kolejnym upadkiem. Aż w końcu, pojawiają się tego efekty. Grzech rodzi śmierć. Nagle z żoną nie potrafimy się dogadać, nagle rodzice przestali nas rozumieć, od jakiegoś czasu kłócimy się z naszą najlepszą przyjaciółką i wszystko sprzysięga się przeciwko nam. Rozejrzyjcie się. Owoce śmierci - na takim etapie - są wyraźnie widoczne.


Nauczmy się rozpoznawać ten mechanizm na samym początku. A od czego się wszystko zaczyna? Od pokusy. Jaka jest na to recepta? Bardzo prosta. Bądźmy czujni zawsze.

ewangelia Marka 14,38
"Czuwajcie i módlcie się, abyście nie popadli w pokuszenie"

Modlitwa jest kluczem. Modlitwa i czujność. Jeżeli mamy bliską relację z Bogiem, rozmawiamy z Nim często. Nie z obowiązku czy zimnego serca... ale ochoczo, z tęsknoty... Wtedy Boża obecność przy nas, i Jego łaska sprawiają, że rozpoznajemy pokusy wystarczająco wcześnie. A także mamy wystarczająco dużo siły by się im spokojnie oprzeć. Sam przekonałem się o tym na własnej skórze.

Co to znaczy być czujnym? To znaczy:

2 list do Koryntian 10,5
"zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi"

Pamiętacie? Drugi etap kuszenia jest wtedy gdy nasza pożądliwość sprawia że rozmyślamy o pokusie. Biblia każe nam zmuszać nasze myśli by były poddane i posłuszne Jezusowi. Zawsze możemy takie myśli przerwać, nie zgodzić się na dalszy tok myślenia. Pomyśleć o tym, co Jezus zrobiłby w takiej chwili...

Kochani, walka z pokusą jest bardzo trudna. Wymaga ciągłej uwagi, pilnowania się, jak żołnierz. Ale w końcu jesteśmy na wojnie. Wojnie o nasze zbawienie. Nie wiedzieliście? Więc czas już najwyższy to sobie uświadomić i zacząć działać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz